czwartek, 1 października 2020

Mietiułka i inne....

 ... ścieżki dydaktyczno - przyrodnicze czyli dalszy ciąg rozpoczętego dnia w Poleskim Parku Narodowym.

Dzień rozpoczęty na bagnie Bubnów zapowiadał sie niezwykle. Po takich emocjach przy obserwowaniu odlatujących żurawi na żer to jak film Alfreda Hitchcocka  : "Najpierw trzęsienie ziemi , potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć."  Zgodnie z tym trzęsienie ziemi w postaci żurawi mamy za sobą, wiec teraz jedziemy na ścieżkę rowerową Mietiułka.

Najpierw jednak podjeżdżamy do dyrekcji PPN gdzie można nabyć bilety wstęp na wszystkie ścieżki. Doradzam tego nie odpuścić bo strażnicy sprawdzają...

A przy dyrekcji żłów błotny jedna z gwiazd Parku... 


A jakże Łoś jeno sztuczny...



Obok Dyrekcji specjalna woliera dla chorych ptaków...




Zakup biletów trwał chwilę, zwiedzanie też wiec szybciutko się zwijamy i jedziemy po rowery. Bo Miotiułkę tylko na rowerach ...
Po drodze oglądamy Polesie ...




Startujemy z parkingu w Wytycznie...


Ale zanim wystartowaliśmy oglądnęliśmy obelisk i cmentarz żołnierzy Września 1939 roku z Korpusu Ochrony Pogranicza Tam 1 października  1939 roku z Armia Czerwona starli sie żołnierze KOP






Jedziemy piaszczystą drogą co raz kopiąc się w piachu. A obok nas piękne widoki na las i bagna...


Dojeżdżamy do wieży widokowej na Durne bagno...






Jedziemy dalej. Po drodze piękne Poleskie krzyże i kapliczki....



Nic się nie dzieje bez przyczyny. Jak jedziemy rowerem zdarzają się gumy. No i właśnie pit-stop na zmianę ogumiena...






Korzystając ze ścieżki Perehod dojeżdżamy do wieży widokowej i schronu do obserwacji ptaków na  bagna i stawy





Dalej dojeżdżamy do fragmentu ścieżki edukacyjnej Mietiułka pomiędzy bagnami... Piękna droga rowerowa






Ze ścieżką żegnam się swoistym " Leśniakiem " na bagnie...


Żegnamy się z Mietiułką późnym popołudniem. Odwozimy  rowery i jedziemy na nocleg na parkowisko Karczunek nad Bagnem Staw. Po drodze napadają nas szpaki...  


Już wieczorem dojeżdżamy na miejsce. Jest pięknie. Jelenie zaczynają swoje rykowisko, Łoś gdzieś mruczy a w oddali słychać żurawie. Żyć nie umierać. Nie ma nikogo. A camper stoi prawie w polu gryki...


Karczunek 12.09.2020

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz