sobota, 17 października 2020

Żerowisko

 Poranek na Karczunku zakończył sie spotkaniem z lokalsem i bardzo ciekawa rozmowa. Okazało sie że jest miejscowym przedsiębiorcą i fanem fotografii przyrodniczej.  Kiedy jak fociłem Łosia on był po drugiej stronie bagna i szukał odlatujących żurawi. Ale tak jak my słyszał buszującego łosia dlatego przyjechał tutaj. Okazałem mu zdjęcia łosia, bardzo mu się podobały i zdradził nam informację gdzie ewentualnie moglibyśmy spotkać żurawie na żerowisku. Więcej nie potrzebowaliśmy. Siadamy w campera i dalej w drogę... Nie ujechaliśmy daleko. Kilkanaście kilometrów dalej na ogromny ściernisku kukurydzianym zobaczylismy to....




Dziesiątki żurawi karmiło się zieleniną. Z drogi było widać jak na dłoni

Część odlatywała, część przylatywała. Dwa , trzy ptaki stały na czatach i dawały znak jak widziały niebezpieczeństwo...







Staliśmy dość daleko. Ja podszedłem na ok 100 metrów. Były bardzo płochliwe....


















Staliśmy przy drodze i w milczeniu oglądaliśmy ten teatr...



Po wielominutowej obserwacji ptaków pojechaliśmy na Czahorę...

Polesie   13.10.2020 r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz