poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Nareszcie....

.... mogłem się wybrać w góry. Ciężko to idzie jakoś w tym roku. A to nie ma czasu, a to kasy ale najgorzej ze skoordynowaniem urlopu. Z tego też powodu nasze plany górskie na razie  w oddali. Ale co się odwlecze...itd.
Tymczasem wczoraj wreszcie wolna niedziela bez obsług, bez zobowiązań  tylko dla nas. Wiec Na Szczebel. Co prawda na Szczeblu byłem już niezliczoną ilość razy, ale zawsze jak się budzę i widzę go z okna to się chce iść. Jednak w tym roku na Szczebel wybraliśmy się razem z blisko.... kilkuset innymi osobami zarówno turystami jak i miejscową ludnością. W niedzielę na Szczeblu odbywała się akcja " Odkryj Beskid Wyspowy " czyli coś co najlepszego mogło się trafić Beskidowi Wyspowemu. Co niedziela jakiś szczyt do zdobywania. Mnóstwo ludzi, mnóstwo pozytywnej energii i jak w haśle imprezy " Bawimy się Nie pijemy ! " Na górze piwo nie było do zdobycia. No chyba że ktoś sam wytargał. Na miejscu woda, kiełbaski, wszystko od sponsorów.  Była orkiestra dęta z Tęczyna ( świetna ), był zespół folklorystyczny i były loty paralotniarzy.
Na Szczebel wyszliśmy jak na beskidzkich wyrypiarzy przystało czarnym szlakiem czyli udowadnialiśmy dlaczego miejscowi ta górę nazywają Szczebel. Dosłownie szczebel po szczeblu razem z nami styrmała się blisko setka takich samych jak my. Reszta wyszła i wyjechała głównie od Glisnego. Na szczycie oprócz zabawy była też Msza Święta.

Najpierw Na Szczebel, potem ze Szczebla...



A okolice przepiękne...


 
Ze startowiska na Szczeblu widoki przepiękne...




Na Szczeblu najpierw Msza Święta...







... potem kiełbaski...




... były też wydawnictwa...


... Jednak największym zainteresowaniem cieszyli się paralotniarze...











Oni " Odkrywali Beskid Wyspowy " na Szczeblu...








Jak ptaki...


1 komentarz: