środa, 27 sierpnia 2014

Rurzyca....

.... czyli płyniemy szlakiem Jana Pawła II.  To tutaj latem w 1978 roku Karol Wojtyła spędzał swój ostatni urlop kajakowy przed wydarzeniami jesienią 1978 roku. Jak wiadomo Papież Jan Paweł II był wielkim entuzjastą turystyki a kajakarstwa w szczególności. Co prawda za jego czasów te kajaki i turystyka wyglądały diametralnie inaczej ale na szczęście rzeka się nie zmieniła.
Pan Piotr z wypożyczalni gorąco namawia. Jak mówi to jeden z najpiękniejszych szlaków kajakowych w Europie. Niezwykle czysta woda, bardzo spokojny nurt odległość w sam raz dla nas dwadzieścia parę kilometrów. Po drodze trzy niewielkie jeziora i jak mówi niezwykła cisza !
Płyniemy wiec wszyscy. Zaczynamy w Trzebieszkach...



... I już to kochamy. Wypływamy spod niewielkiego mostku wprost do kilkunastometrowej rynny. Wydaje się że nie można płynąć tamtędy kajakiem A jednak....




... po kilkuset metrach wpływamy na jezioro Trzebieszki. Piękny odcinek, czysty, niezwykła cisza...




... na kajaku najpiękniej wygląda Zora. Ale rodzina łabędzi nie jest specjalnie z nas zadowolona...




Po pokonaniu Trzebieszek wpływamy na około pół kilometrowy odcinek rzeki a następnie wpływamy na kolejne jezioro Krępsko Górne...



Po jego pokonaniu wpływamy znowu na odcinek rzeczny. Jest niezwykle cicho. Tutaj spokojny nurt z niezwykle czystą wodą. Woda nie jest głęboką sięga zaledwie do kolan ale płynąć dajemy radę. Natomiast widok na kamienie na dnie niezwykły.




Krótki popas na brzegu gdzie spotykamy kajakarza.Właśnie " dmucha " swoja łódź i wybiera się na Krępsko...



... my płyniemy dalej. Przed nami jezioro Krępsko Średnie i Kamień Papieski...




Miejsce gdzie na jeziorze Krępsko Średnie Karol Wojtyła zatrzymał się na odpoczynek jest charakterystyczne. Powalone wielkie drzewo jest wyznacznikiem miejsca...

 
Kamień Papieski a właściwie kamienie przynieśli tutaj przyjaciele Karola Wojtyły. Pochodzą z Dunajca. Na szczęście nie ma tam żadnej papieskiej rzeźby, jest za to na drzewie piękny krzyż złożony z wioseł oraz niewielki krucyfiks wyrzeźbiony z korzenia. Bardzo  ładne miejsce....





Płyniemy dalej. Na Jeziorze Dąb robimy tratwing....



Przy wpłynięciu z jeziora Dąb atakują nas łabędzie..



Wpływamy na ostatni odcinek Rurzycy. Mijamy wielki poniemiecki wiadukt kolejowy...


Dopływamy do wiaduktu kolejowego Piła Szczecinek. Za nim zatrzymujemy się i ściągamy kajaki. Kończymy spływ na 21 kilometrze. Dalej można jeszcze przepłynąć kilkaset metrów do wpłynięcia Rurzycy do Gwdy. Jednak zgodnie z sugestią Pana Piotra tutaj pakujemy kajaki. Te kilkaset metrów do Gwdy przecinają dwie przenoski a kajaczenie mało interesujące.





To była piękna kajakówka. Cudna czysta, spokojna rzeka, i niezwykła cisza. Rozumiemy dlaczego Karol Wojtyła lubił tedy pływać. Nic się nie zmieniło od jego czasu. Absolutnie polecamy każdemu. Znakomita wycieczka dla początkujących w kajakach.

Jeleń 06.08.2014 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz