środa, 9 września 2015

Tanew

To jedna z najważniejszych rzek na Magicznym. Ciągnie się 113 kilometrów. Tanew wypływa na południowym Roztoczu, z bagien między wsiami Huta Stara i Złomy Ruskie. Rzeka jest spławna dla kajakarzy od Narolu do ujścia rzeki do Sanu w miejscowości Ulanów. My z powodów pogodowych i niskiego stanu musieliśmy wybrać odcinek pomiędzy Osuchami a Starymi Królami. 

To druga wyrypa kajakowa na Magicznym. Szkoda nam było całej rzeki no ale nic nie poradzimy. Niski stan wody nie pozwolił na pływanie po całości. jak zwykle zaczęliśmy od mostu. Tym razem wymalowany pseudo graffiti... 


Zaczynamy się wodować poniżej mostu. Wyżej do Tanwi wpada rzeka Sopot na której Szumach byliśmy drugiego dnia


Popłynąłem na Tanew ale gębę miałem nietęgą. Słońce zrobiło co do niego należało wiec trzeba było miejsca juz spalone przykryć czymkolwiek a oczy zasłonić okularem Całość dopięła czapeczka.Jestem gotów na podbicie Tanwi....


Wodowanie dość trudne bo brzeg wysoki ale dalim radę...



Tanew w środkowym biegu okazała się bardzo spokojna szeroka rzeka. Płynęło się leniwie ale meandrów sporo . Tylko takiego " mięsa " kajakowego nie było za dużo. 
  

Jest czas na robienie zdjęć na kajakach....


A nawet pozowanie do zdjęć przez jak zwykle spokojna Zorę....


Przez pierwsze 10 km było dokładnie jak na zdjęciu . Sielankowo...


Po kilku  kilometrach takiego spokojnego machania musieliśmy zrobić przerwę aby nie zasnąć. Na widoku jedyna stanica wodna Przystań Pisklaki na tym odcinku Tanwi . Zaczęliśmy kąpiołko bo pogoda jak zwykle ponad 30 stopni....



Ale oprócz kapiołka to stanica ma jeszcze inne rzeczy do zaoferowania..



 Po atrakcjach piwnych ( i nie tylko ), leżakowaniu, huśtaniu Maciek ze śpiewem " Gondolierzy znad Wisły " daje nam wyraźnie do zrozumienia ze czas najwyższy do naszył łodzi....


Niestety dalsze 17 kilometrów to dalej leniwa rzeka, spokojne kajaczenie i niezwykły spokój na rzece. na dodatek żadnych postojów bo nie było gdzie. Wszędzie wysoki brzeg...




Zmęczeni taka postawa rzeki zatrzymywaliśmy się w kajakach. na jeście i picie....




Po kilku ostatnich kilometrach poszukiwań mostu pod którym mieliśmy wylądować a wcześniej lasu który był wyznacznikiem mostu wreszcie dotarliśmy do celu Stare Króle i most na drodze. 


Cała trasa która przekajakowaliśmy z Osuch do Starych Króli jest bardzo spokojna. Mnóstwo meandrów ale szerokich, bez zbyt wielu przeszkód. W zasadzie szlak dla kajakarzy którzy pierwszy raz zamoczą wiosła. My trochę zawiedzeni  z powodu braku " mięsa " choć jedna z załóg zaliczyła  " wodę " ale niegroźnie. Trzeba tam wrócić ale na ten szlak wcześniejszy z Narolu do Osuch...

Tanew na magicznym Roztoczu  13.08.2015 r.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz