niedziela, 21 czerwca 2015

Donauraweg Passau - Wilendorf Dzień IV

Dzień IV  Epilog

W drodze do Venus z Willendorf

To ostatni juz dzień naszej wyrypy rowerowej. Epilog czyli zrealizowanie naszego celu wyprawy dotarcie do Willendorf aby zobaczyć jak wygląda kobieta sprzed 25 tys lat. Po drodze niezwykły Melk z Opactwem Benedyktyńskim  a jechać będziemy Dolina Wachau Naddunajskim Szlakiem Winnym.
Rano chłopaki odstawili samochód daleko za Willendorfem na parking tam musimy dotrzeć aby dojechać do Krakowa. Jakieś 50 kilosów. Tradycyjnie juz po 8 startujemy. Tym razem szybko bo w planie zwiedzanie Melku. A wiec na koń.

Po 8 kilometrach znad Dunaju wyłania się piękny widok na Melk i Opactwo Benedyktyńskie.  


Melk jest jedna z najbardziej znanych miejscowości w Austrii. Głównie z powodu największego Opactwa Benedyktyńskiego w Europie




Przed Opactwem garaż rowerowy....


Opactwo i kościół są pod wezwaniem św. Piotra i św. Pawła.  Przy bramie wjazdowej do klasztoru stoją 2 statuły św. Leopolda i Kolomana, zaprojektowane w 1716 przez wiedeńskiego rzeźbiarza Lorenzo Mattielliego. Z bramy rozciąga się widok na wschodnią fasadę klasztoru, w tej części pałacowej opat przyjmował swych gości. Po prawej i lewej stronie stoją statuły apostołów Piotra i Pawła, patronów klasztoru.  W szczycie umieszczony napis Absit gloriari nisi in cruce (Chlubić się tylko w krzyżu Gal. 6,14). Napis oprócz znaczenia teologicznego napis nawiązuje do największego skarbu klasztoru - krzyża z Melk (cenny relikwiarz z kawałkiem krzyża Chrystusa), jego podobizna została zresztą ustawiona na szczycie budynku.



W pierwszej połowie XVIII wieku z inicjatywy opata Bertholda Dietmayra klasztor wraz z kościołem zostały przebudowane w stylu barokowym. Powstał wtedy jeden z największych i najpiękniejszych barokowych zespołów sakralnych w całej Europie. Za projekt odpowiedzialny był wybitny austriacki architekt Jacob Prandtauer (1660-1726).
Opactwo szczyci się także imponująca biblioteką w której w 12 salach zgromadzono przeszło 100 tysięcy różnego rodzaju woluminów i starych rękopisów. Najstarsze z nich datowane są na IX stulecie.
W skład całego kompleksu klasztornego wchodzą m in. monumentalny bogato zdobiony kościół św. Piotra i Pawła, XII wieczna biblioteka, cesarskie komnaty, muzeum sztuki i dziejów klasztoru, kościół zabudowania gospodarcze oraz ogrody. Na uwagę zasługuje także 200 metrowy korytarz cesarski w którym wiszą portrety wszystkich władców Austrii.




Musiałem no musiałem zrobić sobie selfie....


Koło Opactwa ogromne tereny przepięknego Parku Benedyktynów z pawilonem ogrodowym pośrodku.... 






 




Nie spotkaliśmy w Melk Umberto Eco a to podobno ten Klasztor Benedyktyński był inspiracją do napisania swojej najsłynniejszej książki " Imię Róży " i to z tego Opactwa pochodził bohater tej książki Adso. A skoro nie spotkaliśmy po ponad trzech godzinach jedziemy dalej. Teraz już tylko Venus...
Dojechaliśmy do Willendorf w tym baraczku znajduje się cel naszej wyprawy Venus


Oto Ona w pełnej krasie ! Venus z Willendorf ! Wykopana przez pracowników drogowych na poczatku 20 wieku stała się sensacją archeologiczną. Oryginał znajduje się we Wiedniu w Narodowym Muzeum ale to co zobaczyliśmy w Willendrof wystarczyło. Jestesmy pełni zauroczeni kształtami kobiecymi i wyobraźnią artysty sprzed 25 tys lat....









Ostatnie kilkanaście kilometrów naszej wyrypy to najpiękniejszy odcinek całej liczącej ponad 260 kilometrów wędrówki. To Dolina Wachau , Naddunajski Szlak Winny. Droga wije się pomiędzy pięknymi winnicami tarasowymi. Niezwykłe widoki. 








Oczywiście jeszcze fota na tle winnic....


A tak pięknie wyglądał nasz peleton w Dolinie Wachau....



Dojechaliśmy do Schwallenbach. Cel i koniec naszej wedrówki. Miasteczko cudne a dziewczyny niczym na " ławeczce w Ranczu "




I to już koniec. Koło 16 wyruszamy do Krakowa do którego docieramy koło pierwszej. Było pięknie . Polecamy tą trasę każdemu. Każdy może Tylko trzeba chcieć..

Ostatni rzut oka na winnicę, rowerzystów i naszą trasę. Do zobaczyska....


 07.06.2015 Epilog. Venus z Willendorf

Donauraweg Passau - Wilendorf Dzień III

Dzień Trzeci.  Perg - Pochlarn

Wczoraj był etap prawdy.  Przejechane blisko 100 kilometrów (95) dało się trochę we znaki. Wszyscy bardzo zmęczeni poszliśmy spać znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Rano dopiero mogliśmy rozglądnąć się po miasteczku w którym przyszło nam spać.
Najpierw jednak śniadanie u przesympatycznego gospodarza Gasthofu w Perg.... 
 
  
Po śniadaniu spacer po pięknym miasteczku Perg. Trochę oddalonym od samego szlaku Naddunajskiego. Ma 7,5 tys mieszkańców i jest miastem powiatowym w Dolnej Austrii. Piękny klasyczny Austriacki Ryneczek....  






O ile wczoraj był " etap prawdy " o tyle dzisiaj "etap przyjaźni "  Do przejechania około 60 km, mamy zarezerwowany nocleg w Pochlarn , tam gdzie spaliśmy na poczatku i wystartowaliśmy na nasza rowerowa wyrypę. Czyli dzisiaj spokojna rowerówka wzdłuż Dunaju. Najpierw jednak musimy dojechać do rzeki... Pierwszy odpoczynek jeszcze przed Dunajem przypadł w przydrożnym... mini skansenie ludowym...


Po dojechaniu do Dunaju scieżka prowadzi nas do miejscowości Grein. Bardzo ładne miasteczko, z najstarszym w Austrii ....teatrem.
 Najstarszy zachowany teatr burżuazyjny w Austrii, obecnie Stadttheater w Grein. Teatr ten został wybudowany przez lokalnych aktorów amatorów w 1791 roku. Pomieszczenia teatru od maja do października są wykorzystywane na potrzeby wystaw, które otwiera się dla lokalnych mieszkańców. Teatr mieści się w samym centrum miasta, na zabytkowym rynku miasta Grein.
Właśnie przed nim odpoczywamy....


Grein. 





W Grein przejechaliśmy po raz kolejny Dunaj. Jedziemy lewym brzegiem. W St. Nikola dojechaliśmy do niezwykłego miejsca. Stary młyn i wodowskaz na Dunaju z najwyższą wodą w historii....




Aż wierzyć się nie chce . W 2013 roku Dunaj zalał wszystkie te tereny. Dzisiaj śladem jest tylko wodowskaz....


W Ybbs zatrzymujemy się na dłużej. Trzeba coś zjeść. Przejechaliśmy po raz nie wiadomo który na druga stronę Dunaju i tu zatrzymujemy się w przydrożnym barze. Jest sobota wiec jest muzyka. bardzo sympatyczny koncert .. no prawie do kotleta czy co tam ktoś coś ma na talerzu....




Pozostało nam  niewiele ponad 20 kilometrów. Wiec spacerowym tempem jedziemy prawobrzeżnym Dunajem. Po drugiej stronie piękne widoki na Ybbs i stopień wodny po którym przejechaliśmy na drugi brzeg. 




 Jest wcześnie Tempo spacerowe. Wiec spełniamy swoje pragnienie czyli Wino nad pięknym Modrym Dunajem. Wiec zatrzymujemy się na 10 kilometrów przed zapięciem pętli. Pełna zasłużona " elba " Wino z wodą mineralna czyli " szprycer " jest cudowny. No i ten Dunaj....






Po prawie godzinnym odpoczynku przeczekując najgorszy upał , dosiadamy naszych " kóz " a co poniektórzy " Gąski " no i ostatnie 10 km do celu....


Jesteśmy na moście w Pochlarn. Zapięliśmy pełną pętlę. Ponad 200 km . Trzy dni temu właśnie stąd wyruszyliśmy na trasę. Jest pięknie ! Jesteśmy wielcy !!!


Jeszcze tylko zjazd z ringu na moście i pętla zapięta....





Wieczorem mecz Barcy z Juvetusem i zabawa pod oknem. My radośni bo w pięknych okolicznościach zrobiliśmy to co zaplanowaliśmy. Jeszcze tylko dotarcie jutro do celu naszej wyprawy czyli Venus z Willendorf....

Dzień trzeci Perg - Pochlarn  06.06.2015 r.