wtorek, 2 września 2014

Czołpino - Łeba....

.... czyli jeden z najpiękniejszych szlaków turystycznych w Polsce.  Po powitaniu się z Bałtykiem dnia poprzedniego i krótkim spacerze po plaży na Latarnie Czołpińską wiedzieliśmy że następnego dnia idziemy po piasku. 26 kilosów. Tak nam się spodobało to jeszcze w zeszłym roku.
Startujemy rano z Smołdzińskiego Lasu. Mieszkamy w domkach " U Janusza " w przyzwoitych warunkach za bardzo przyzwoite pieniądze.  Najważniejsze że jesteśmy z dala od masakry ludzkiej w Łebie i tłumów w Rowach.
O 10 jesteśmy na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Tam na parkingu cerber parkingowy głosem nie znoszącym absolutnie żadnego sprzeciwu warknął " tam stanąć " po czym pobrał opłatę za wejście do parku i mogliśmy iść...


Na poczatku szlak wiedzie pięknym lasem.......


Po 15 minutach zaczynamy wchodzić na wydmę Czołpińską. 


Chodzenie poza wyznaczoną ścieżką jest surowo zabronione. Piaski są cały czas ruchome, trwa walka z wiatrakami czyli piaskiem. Piasek zasypuje , ludzie starają się temu przeciwstawić. Oczywiste jest że przegrywają





Górna część wydmy


Jesteśmy w najwyższym punkcie wydmy Czołpińskiej. Za nami Bałtyk


Po niecałej godzinie jesteśmy na plaży


Przed nami  do Rowów 15 km do Łeby 22. Idziemy do Łeby


Przez całą wędrówkę po wydmie ani jednego człowieka. Teraz na plaży też absolutne pustki. Jesteśmy kompletnie sami 



Wyruszamy. jedni brzegiem, inni plażą , jedni w klapkach, boso, w butach. Oczywiście wygrywają Ci w butach. Ci na bosaka później mają kontuzję stóp. Za głupotę trzeba płacić...



Takie widoki mamy cały czas...


Pogoda jest zmienna. Dla mnie to kapitalne światło... 




Robimy odpoczynek...


W połowie trasy spotykamy pierwszego człowieka od paru godzin. Na rowerze...


Pogoda i chmury cały czas zmienne. Jest pięknie...



Idziemy na wschód ! Tam musi być jakaś cywilizacja !!!


Bałtyk wyrzuca różne przedmioty...


... a plaża jest bardzo różna Tutaj pięknie utwardzona kamykami...


Jesteśmy coraz bliżej ludzi...


To też niewątpliwy objaw że Łeba coraz bliżej...


Jeszcze jeden odpoczynek....


I właściwie już widzimy Łebę....


Jeszcze zdjęcie przy zejściu i schodzimy na wyrzutnie rakiet V 1



To już ostatni akt dzisiejszej wyrypy. Muzeum Wyrzutni Rakiet. Skutecznie wypłoszył nas stamtąd tłum ludzi, wygórowana cena za zobaczenie paru atrap i....Niemiec przed wejściem... 


Idziemy do Rąbek patrząc na przydrożny pojedynczy bunkier...


Przejście cudowne. Co prawda zrezygnowaliśmy ze względu na tłum ludzi ze zdobywania Góry Łąckiej najwyższej wydmy to jednak te parę godzin brzegiem bez ludzi bezcenne. Wyrypa skończyła się niespodziewaną burzą w Łebie. Co spowodowało zmianę planów. Mieliśmy wracać na rowerach. Nic z tego. Zanim się wypogodziło samochody już w drodze. Wracamy do Smołdzińskiego lasu. Ale na pewno jeszcze wrócimy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz