środa, 22 września 2021

Belgia, Holandia na rowerach (Dojazd )

  Po zeszłorocznej krótkiej wyprawie na Polesie pozostał absolutny niedosyt. Trzy dni, dzień na rowerach, pierwszy raz w kamperze - to zdecydowanie było za mało. Niestety wszyscy w 2020 roku cierpieliśmy na problemy z pandemią, Covidem - 19 co przełożyło sie na nasze wyjazdy.

Ale to juz było - jak pisał poeta więc w tym roku planowanie wyjazdów zaczęliśmy wcześniej, licząc że lato będzie jeśli nie wolne od pandemii to przynajmniej w bardzo znacznie ograniczone. Poza tym wszyscy jesteśmy zaszczepieni wiec zabezpieczyliśmy sie jak tylko można.  

Niestety pierwotne plany upadły. Mieliśmy w dwa tygodnie przejechać całe " Prusy " czyli od Elbląga do Aten na Suwalszczyźnie no ale niestety ten plan musimy odłożyć w czasie. Stanęło na 10 dniowym wypadzie na ścieżki rowerowe w Belgii i Holandii.  

Jedziemy tym razem w czwórkę, kamperem. Mamy zamiar pojeździć na rowerach na wybranych ścieżkach Belgii, zwiedzić Brukselę ( jak się da to na rowerach ) a w Holandii " popętać się po polderach, zobaczyć wybrzeże Morza Północnego i ewentualnie pokręcić się tam po wydmach. Co będzie zobaczymy.

DOJAZD   

Wyjeżdżamy w czwartek po południu. Nasz pojazd  to czteroosobowy kamper mający już parę lat i trochę przejechanych kilometrów ale bardzo przyjazny.  Wyruszamy dokupując jeszcze elementy do bagażnika na rowery i w drogę. Pierwszy cel to granica Polsko - Niemiecka i tam nocleg w miejscowości  Jawor

Kamper już w drodze


JAWOR

Jedziemy prawie do zmierzchu...




Do Jawora dojechaliśmy późnym wieczorem. Było już ciemno. Zaparkowaliśmy przy Kościele Pokoju. Rano okazało się że to Park. Zaparkowaliśmy obok i poszliśmy zwiedzić ten niezwykły kościół.   


Kościół Pokoju w Jaworzu to jeden z czterech kościołów ewangelickich wybudowanych na mocy porozumień Pokoju Westfalskiego zawartego w 1648 roku i kończącego Wojnę Trzydziestoletnią.  Do dzisiaj z tych budowli pozostały dwa W Jaworze jest jeden z nich. Nowo wybudowany kościół miał stanąć na odległość strzału armatniego  poza murami miasta. Budynek ten wyglądem nie mógł przypominać wcześniej stawianych świątyń i posiadać wieży. Do jego budowy zezwolono używać tylko materiałów nietrwałych: słomy, drewna, gliny, piasku. Lokalizacja kościoła poza murami miasta miała sugerować, że wyznanie ewangelickie egzystuje na marginesie życia społecznego, poza sferą życia miejskiego. Nietrwały materiał budowli dewaluował obiekt jako świątynię. Brak wieży nowego kościoła  sprawił, że obiekt urastał do symbolu poddaństwa wobec władzy książęcej.






Wnętrze świątyni robi piorunujące wrażenie.  Na uwagę zasługują ambona, chrzcielnica, kaplica chrztów. Niezwykły jest układ galeryjny wewnątrz kościoła. 
Zabytek jest na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO 











Jeszcze ostatni rzut oka na Rynek Jawora z kamperem w tle i w drogę



Spiegelburg Camping und Gasthaus

Ale zanim do niego dotarliśmy to jednak kilkaset kilometrów trzeba było coś w kamperze robić. Najczęściej praca z telefonem....


A za oknem niemiecka walka z klimatem czyli tysiące wiatraków ( tu akurat tylko jeden ) 


Camping Spiegelburg znajduje sie nad brzegami Werry u bram pasma Hann. To bardzo dobra miejscówka niedaleko A 7 z dobrym dojazdem. Na miejscu, łodzie, kajaki i piękna rzeka. My zatrzymaliśmy się tu w drodze tylko na jeden dzień ale zapewne było by co robić i dłużej. Ale rowery Belgijskie i Holenderskie wzywają. 







Spiegelburg


Camping Jocomo Parc

Drugi dzień dojazdu. Tym razem musimy dotrzeć do celu podróży czyli ścieżki rowerowej po wodzie w okręgu Limburgia w okolicach Genk
Po drodze cały czas widzimy walkę z klimatem czyli wszech obecne wiatraki.



Po blisko 400 kilometrów dojeżdżamy.  Nie bez problemów. Tu po raz pierwszy na tej wyrypie spotykamy się z problemem który już do końca będzie z nami. Nie mamy zamówionych campingów. Wszak jedziemy kamperem czyli własnym domem. Trzeba było boleśnie się przekonać ze kamper nie dla każdego jest mile widziany. Na campingu tak ale przy drodze juz niekoniecznie. Wiec trzeba było szukać miejsca w okolicach Centrum Rekreacyjnego Bokrijk. Mamy przecież rowery wiec do ścieżki na wodzie możemy dojechac nawet kawał drogi. Camping Jocomo Parc był chyba czwartym w kolejności gdzie załapaliśmy miejscówkę. Sprawę dodatkowo komplikował fakt ze przyjechaliśmy w weekend kiedy to wszyscy w Beneluksie są poza miastami. Ale juz to za nami. Rozbijamy się na dwie noce. Jutro pierwsza na tej wyrypie rowerowej atrakcja.  





Jacomo Park 03.07.2021


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz