Ze Spakenburga wyjeżdżamy późnym popołudniem. Jedziemy na miejscówkę naszych przyjaciół w Veessen. Oni śpią w hoteliku ale przy nim dwa campingi a nawet plac dla kamperów. Udało się wydzwonić u właściciela jedna noc. Przyjeżdżamy juz późno więc tylko kolacja i spanie. Dopiero następnego dnia widzimy to...
Dokładnie tak !!! To pomnik Don Kichota walczącego z autentycznym wiatrakiem !!! Niestety nie doszukałem sie nigdzie autora tego dzieła, mnie sie bardzo spodobał.
Camping jest usytuowany nad rzeka IJssel ma niewielka marine i sporo miejsc do spania. Idealna miejscówka do spania w drodze.
Nad rzeką dużo ptaków...
A na campingu są stałe " domki holenderskie do wynajęcia...
Żegnamy sie z przyjaciółmi którzy zostają jeszcze kilka dni. Żegnamy się z Holandia, przed nami skok na granicę Polską i juz nocleg u nas.
A tymczasem Holandia żegna nas pięknymi widokami na poldery a na nich niezwykłe słupy wysokiego napięcia gdzie doskonale widać jak wysoko podchodzi woda
Żegnamy Holandię definitywnie. Wjeżdżamy do Niemiec...
Na Camping Marina dojeżdżamy dopiero wieczorem. Więc czas tylko na kolację i spanie. Jutro skok do Krakowa...
Jesteśmy na Campingu Marina koło Sulęcina. Kilkanaście kilometrów za granica z Niemcami. Doskonały punkt do noclegu jak jedzie sie dalej.
A dzisiaj jest ten dzień. Dzień kiedy w kamperze użyliśmy ...markizę i rozłożyliśmy mebelki turystyczne. Na chwilę !!! całe 10 dni nie było czasu Od rana do nocy rowery spanie, rowery, kamper więc to był ostatni rzut kiedy mogliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz