środa, 22 września 2021

Rowerem po Brukseli

 Następny dzień to szybciutkie zebranie gratów spakowanie kampera i w drogę . Dzisiaj jedziemy do Brukseli , musimy znaleźć jak najbliżej camping i jak się da zwiedzić Brukselę. Niemożliwe ? Nie ma niemożliwe jak sie chce !!! 

Wyjazd i po półtorej godzinie jesteśmy na przedmieściach Brukseli. Szukamy 3CB Camping Caravaning Club Brussels Warandeberg 52 ( dokładny adres ) GPS prowadzi nas dokładnie uliczkami ( bo to uliczki nie ulice ) stolicy Belgii jak po sznurku. Jedyna niewiadoma to czy będzie miejsce. Ten Camping jest dość w dużej odległości od centrum ( 15 km) a jednocześnie niedaleko stacja metra .

Na szczęście miejsce jest. Więc szybka lokalizacja na Campingu i dyskusja co dalej. Jest przed trzynastą. Niby dzień długi, ale pogoda jest niepewna. Dość chłodno choć słońce świeci ale niepokojące są chmury. Może padać. Nie znamy miasta, nie znamy drogi, życie na rowerach niepewne. Po intensywnej dyskusji odpada metro. Jednak rowery więc w drogę. 



Droga strasznie kluczy. Punkty zmian trasy częste i wcale nie jednoznaczne. Ze dwa razy mylimy drogę pomaga GPS. Po około 2 godzinach docieramy do Muzeum Dalekiego Wschodu. Niestety w całości zamknięte, ale park wokół dostępny . Jesteśmy pod wrażeniem Japońskiej wieży , pawilonu Chińskiego i Muzeum Sztuki Wschodu. Budynki zamknięte ale oglądać jest co....








Kwadrans na oglądanie i na koń !.  dla tych którzy chcą więcej polecam stronę internetową  Muzeum Królewskiego w skład którego wchodzi Muzeum Dalekiego Wschodu https://www.belgiazwiedzanie.com/kroacutelewskie-muzeum-sztuki-i-historii.html  
My dalej w drogę. Po drodze mijamy pomniki ( nie zatrzymujemy się więc nie do końca wiemy kogo) , ale za chwile własnie za tym pomnikiem zobaczymy najdalszy cel naszej jazdy po Brukseli : Atomium  czyli rzeźbę atomu 


Po około pół godzinie dojeżdżamy do celu. Ogromna rzeźba atomu czyli Atomium - monumentalny model kryształu żelaza powiększony 165 miliardów razy, znajdujący się w dzielnicy Laeken na przedmieściach Brukseli. Został zbudowany z okazji Wystawy Światowej w Brukseli w 1958 roku jako symbol ówczesnych naukowych oraz technicznych osiągnięć " wieku atomu " Tyle Wiki  https://pl.wikipedia.org/wiki/Atomium 

Dla nas monument niezwykły. Najpierw zaskakująca " łąka kwietna " przed którą oczywiście natychmiast robimy " sesję fotograficzną "  no a przede wszystkim  podziw dla budowniczych tej niezwykłej budowli. Wszak budowano to w 1958 roku !





Z bliska wygląda jeszcze bardziej niezwykle...



Na placu pod Atomium rzeźba Arika Levy RockGrowth 808 Atomium.
Na mnie zrobiło ogromne wrażenie. Wiecej dancyh : https://atomium.be/atomium-rockgrowth_arik_levy




Na Joli jednak większe wrażenie robi Atomium szczególnie w pozycji horyzontalnej. 


Dotarcie z jednego przedmieścia na drugie przedmieście Brukseli , omijając centrum miasta zabrało nam sporo czasu. Do Atomium dotarliśmy około 16. Trochę czasu zabrało nam zwiedzanie ( bez wejścia na Atomium ) ale czas zaczął naglić. To był pierwszy punkt Brukseli a jeszcze Parlament Europejski, a jeszcze NATO, a jeszcze Sikający, a jeszcze ...no własnie. Wiec na koń. Teraz powinno być łatwiej bo jednak zwiedzamy w drodze bądź co bądź powrotnej. 

Okazało sie oczywiście jak to zawsze. W centrum już tak prosto nie było. Dużo remontów, sporo pomyłek tras, GPS w robocie no i dopiero po 1,5 godzinie  docieramy do Katedry św. Michała i św. Guduli



Od Katedry jedziemy  błądząc po uliczkach szukając i w końcu docieramy wreszcie do drugiego ważnego punktu Parlamentu Europejskiego.  Oczywiście już zamknięte, byliśmy sporo po 18 godzinie, ludzi sporo a budynek robi ogromne wrażenie.... 







Oczywiście musi byc sesja zdjęciowa....



Po Parlamencie szukamy sikającego, ale po drodze jeszcze Pałac Królewski...


Po kolejnych kwadransach kręcenia sie wkoło ścisłego centrum docieramy do Clou Brukseli Manneken Pis. Ta niewielka figurka z brązu małego sikającego chłopczyka stała sie absolutna wizytówka Brukseli. W zasadzie każdy przewodnik, na każdej mapie to miejsce jest zaznaczane. Co prawda sama figurka nie zrobiła na nas specjalnego wrażenia ( wszak dla krakusów coś co nie zionie ogniem tylko sika nie może robić wrażenia ) ale fakt : wokół mnóstwo turystów a i kamienice otaczające piękne. 





A wokół sikającego równie interesująco. Dom z rowerami i wszechobecna czekolada belgijska....





Jest już dobrze po 19 kiedy wyruszamy spod sikającego na główne miejsce historyczne Brukseli Wielki Plac Brukseli czyli Rynek z XIV wiecznymi kamienicami Gildii kupieckich

Docieramy po niespełna 20 minutach. jest ciut ciemnawo wszak to 19.40 a poza tym dość pochmurno. Plac jednak jest o tej porze szczególnie piękny. Może jakiś powalających tłumów nie ma ( więcej w uliczkach się tłoczyło ) ale dzięki temu możemy zobaczyć więcej....




Oczywiście musi być obowiązkowa sesja fotograficzna....





O 20 kończymy zabawę na Wielkim Placu. Pozostaje nam tylko powrót. Trochę sie obawialiśmy ale okazuje się ze powroty są jednak prostsze. Co prawda dość nużąco i ciut nerwowo bo wiedzieliśmy ze na Campingu zamykają sie o 22 a my chcieliśmy koniecznie coś sie napić więc jedziemy w zasadzie bez przerw i po 1,5 godzinie wracamy na Camping. A tam zasłużona nagroda za 9 godzinne zmagania się z Brukselą wspaniały zimny Grimbergen...



Reasumując : przejechaliśmy po Brukseli prawie 40 kilo. Od naszego Campingu do Atomium co prawda było ledwie 17 kilo ale klucząc , trochę błądząc szczególnie w drugiej części powrotu po centrum trochę kilosów nabiliśmy. Wspomagaliśmy się jakąś mapka ale głównie jednak GPS. Oznaczenie tras dość dobre choć kilkakrotnie musieliśmy wrócić i szukać drogi. Same ścieżki znakomite. Wszystko jest podciągnięte pod jazdę na rowerze co w takiej metropolii jest bardzo skomplikowane. Dość powiedzieć że w samym centrum rowery maja trasę razem z autobusami i Taxi o tyle szeroka ze wystarcza miejsca dla wszystkich. Bruksela jak każde miasto ma mnóstwo remontów, budów, przebudowy tras. Wszystko znakomicie oznakowane i wytyczone specjalne objazdy i drogi rowerowe. Tak że jak ktoś się wybiera na rowerze bez obaw. Z perspektywy czasu zwiedzanie na rowerze miało sens choć trochę na wariata wszak wyjeżdżaliśmy o 13 z campingu. Warto jednak było trochę się pomęczyć. Zwiedzanie na rowerze takiego miasta ma sens bo widzi się takie rzeczy których nie zobaczymy w tych miejscach które zwiedzaliśmy. To ludzie , mieszkańcy Brukseli ! I to był dodatkowy dodatek do tego zwiedzania. Przedmieścia Brukseli sa frapujące. Szkoda że tak mało czasu było. Warto by było powrócić z aparatem i tam....  

Bruksela 05.07.2021 r.


                                                                   
                                                                     


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz