niedziela, 9 marca 2014

Gorce, krokusy i....

... Stare Wierchy czyli stare kąty po nowemu.  Już w zeszłym tygodniu miały być krokusy ale ze swoich źródeł wiedziałem że jeszcze trzeba poczekać. Wiec w ta niedziele kiedy z rana słońce zajrzało do okna zerwało mnie : Jedziemy !  Szybka decyzja na Zakopane jeszcze za wcześnie ale Gorce kto wie. jedziemy do Rdzawki i starym szlakiem Stare Wierchy, Maciejowa krokusy powinny być.
Od samego poczatku układało się za dobrze wiec czułem że będzie coś nie tak. Szwagropol nie zatrzymuje się w Rdzawce, trzeba poprosić,  zanim się zorientowałem już byliśmy w Klikuszowej. Z powrotem nie ma szans , wiec pozostaje Obidowa. Na nasze szczescie jedzie lokalny aitobus z Nowego targu. Zabiera nas pod same Stare Wierchy. 
Z pętli w Obidowej idzie się zielonym szlakiem około niecałej godziny....

Szlak wiedzie prosto w górę drogą dojazdową do schroniska...ale najpierw mój ulubiony motyw leśny...papierówki




Dochodzimy do pierwszej dużej polany. Jest ciepło, południowy stok, gdzieś tutaj muszą być...no i są ! Pierwsze w tym roku krokusy !!!


A dalej to już się potoczyło...











Długo mnie Jola odciągała, sama robiąc zdjęcia komórką. Ale czas leci idziemy dalej i po kwadransie dochodzimy do Starych Wierchów. A tam jak zawsze błocko...


... i konie...




Zmieniamy plan. Nie schodzimy na Maciejową i do Rabki. Jest jakby ciut późno i robi się dość zimno. I przypominamy sobie polanę pod Suhorą Tam zawsze były krokusy...



Podchodząc pod Suhorę lśni się obserwatorium....


Niestety jest dość zimno. Tylko odważne krokusy wyszły...



Na Tobołowie jeszcze jest śnieg i wyciąg działa są też nieliczni narciarze...



... no i  kapliczka...


... a czekając na autobus autoportret z baniorem w potoku...


No i niestety po godzinie znane nam widoki powrotnej " Zakopianki..."


W sumie wyrypa 10 godzin z dojazdami, piękny spacer, troszkę jeszcze chłodno wiec i krokusy jeszcze tak zupełnie nie szaleją. Ale szlak na jednodniową wyrypę polecamy z serca...

Obidowa - Stare Wierchy - Tobołów - Koninki  09.03.2014 r.


środa, 5 marca 2014

Mgła na Chełmie czyli....

.... jutro zacznie się tu sezon na saneczki i bobsleje. Tak się w tym roku ta zima układa że wypad za Kraków na jakąś wyrypę, jakoś nie składa się.  Ale w tą niedzielę już nie wytrzymaliśmy. Plecaczki, woda i kijki w dłoń i jedziemy. Na Tatry już było za późno, a poza tym Warszawka wraca wiec tłok na Zakopiance, więc mało ambitnie jedziemy na Chełm nad Myślenicami. Powody dwa aby tam jechać. Pierwsze to odwiedzenie starych kątów , bo to góra na której nasze chłopaki uczyły się chodzić po górach i jakby to powiedzieć jesteśmy przywiązani do niej sentymentalnie. Drugi powód to Olimpiada w Krakowie. Jak wiadomo w Naszej Ukochanej Konserwie trwają walki na słowa, argumenty za i przeciw  na temat organizowania Olimpiady Zimowej w Krakowie. Ja, ponieważ jestem jakby to określić ostrożnym optymistą w tej materii, zainteresował mnie fakt iż plany organizatorów dotyczy właśnie góry Chełm i budowy tam toru bobslejowo - saneczkowego. Chciałem zobaczyć jak to wygląda dzisiaj.
Wyjechaliśmy Busem z Ogrodowej koło 10. Mieliśmy nadzieję że mgła która męczyła całą niedzielę Kraków w Mogilanach już zejdzie. I rzeczywiscie. Na wysokości Głogoczowa " Przecirało się " ale później już tylko gorzej było.
Na Zarabiu oczywiscie wyciąg zamknięty. W ogóle ten wyciąg to jakieś fatum dla Myślenic.  Wybudowana za głębokiej komuny kolejka jest najdłuższym jedno krzesełkowym wyciągiem górskim w Polsce. Przejazd nią trwa blisko 20 minut. Przechodzi nad rezerwatem Bluszcz na Chełmie.  Od poczatku miała być niezwykłą atrakcją dla turystów na Zarabiu. A tak naprawdę nigdy nią nie była. Głównie z tego powodu że tuż po otwarciu wyciągu narciarze zorientowali się że nie ma gdzie jeździć. Po drugiej strony Chełmu był wtedy czynny orczyk ale dość kiepski i szybko go zlikwidowano. Narciarz wyjeżdżając na Chełm stawał w krzakach i tyle. Wiecznym problemem wyciągu było to że chodził nieregularnie a uruchomienie go wymagało większej ilości chętnych. . W lecie trochę lepiej Ale tak naprawdę to skorzystali tylko miejscowi bo w ramach współpracy mogli z niej korzystać za darmo. W zasadzie do czasu kiedy kilka lat temu uruchomiono wyciąg kanapowy i otwarto trasy zjazdowe kolejka stała bez sensu dostarczając władzom Myślenic coraz większych kosztów. Przestarzały, remontowany na poczatku lat 2010 zaczął nareszcie być ciekawszym obiektem. Zaczęto budować nartostradę która ma być przeprowadzona na sam dół pod wyciąg. 
No i właśnie ta budowana autostradą wychodzimy na Chełm. W planie był wyjazd ale oczywiscie wyciąg nieczynny...

Wychodzimy trasą nartostradową. Na razie w dolnych rejonach jeszcze nie śnieżona ale pewnie dociągną infrastrukturę do samego dołu... Po drodze cisza i mgła...





Nartostrada jest przeprowadzona przepięknym lasem. Trzeba powiedzieć uczciwie że pięknie i delikatnie. Nie widziałem jakiś dramatycznych wycinek i niszczenia drzewostanu...




Przy górnej stacji nartostrada jest już oświetlona i widać infrastrukturę do naśnieżania. 



Przy górnej stacji nic się nie zmienia od dziesiątków lat. Jedynie remonty powodują że wyciąg wygląda dość dobrze. Ale zapewne na Olimpiadę trzeba będzie postawić nowy...




A obok czynna czteroosobowa kanapa wyciągu narciarskiego na Chełm. Czynna cały czas...oczywiście we mgle...


Idziemy dalej wzdłuż grzbietu Chełmu. To tutaj gdzieś w którymś miejscu ma być tor bobslejowo - saneczkowy... Po drodze mijamy prywatne obserwatorium, przydrożne kapliczki ( jest ich sporo tutaj ) i wszędobylskich "down hillowców"  czyli tych co na krechę rowerami jeżdżą. Góra Chełm to dla nich mekka... 





Droga grzbietem Chełmu jest wyasfaltowana oprócz odcinka może jakieś 300 metrów.  Kiedy uruchomiano wyciąg plany były bardzo bogate. Ta droga miały być poprowadzone szlaki narciarstwa biegowego w kierunku Kudłaczy.. Szlak turystyczny jest ale drogi dla biegów narciarskich nijakich. Choć w zasadzie niewiele potrzeba by aby to miało się ziścić.   




Stoki Chełmu sa zamieszkałe ale bez tłoku. Jest sporo nowych domów, mnie jednak najbardziej podobają się te starsze...


Przy zejściu z Chełma przepiękne drzewa...


Po przeciwnej stronie Chełma na stokach Uklejny coś się dzieje. Wycięte zbocze, odgłosy motorów, może to tor dla KTM - owców. Nie wiem...


Przy zejściu jeszcze parę kapliczek...





Niedziela zupełnie udana choć ze zdjęciami problem. Mgła nie pozwoliła na zbyt dużo. Ale mimo mgły olimpiady tam nie widziałem Ale za osiem lat kto wie. Miejsce według mnie świetne choć należało by zadać pytanie skąd tutaj weźmiemy saneczkarzy i bobsleistów. Ale w naszej kochanej Ojczyźnie mlekiem i Małyszami płynącej nie takie rzeczy już widziano !


piątek, 3 stycznia 2014

Oravice....

... czyli Sylwester w Tatrach. Miało być śnieżnie i narty, było pięknie ale zamiast nart baseny w Oravicach. Zabawa w " Primuli " na Zvierówce  bardzo dobra, piękne niebo wygwieżdżone, cud miód. Tylko ten brak śniegu. No widać tak miało być. W drugi dzień  spacer z Oravic na Vanicke szlakiem niebieskim. Niestety powyżej doliny już nie można bo strażnicy co 10 minut jeżdżą i patrzą czy by jakieś 100 Euro nie zarobić. Jak wiadomo na Słowacji wszystkie szlaki turystyczne zimą są zamknięte nie ma łażenia po górach , pozostają tylko doliny. Ale w dolinach też pięknie. Śniegu nie ma , jest za to szron który również tworzy piękną atmosferę zimy...  

02.01.2014 r Oravice - Vanicka  szlakiem niebieskim