Plan był prosty. Trzeba uczcić zakończenie urlopu jakąś piękną wyrypą. Zazwyczaj w Tatrach. Ale zanim doszło do zaplanowania padła propozycja z tych nie do odrzucenia : Mała Fatra na Słowacji. Moja Małżowina tam się już kiedyś bujała na nartach z naszym towarzystwem ale narty i zima to nie to samo co lato i piękne widoki. A więc jedziemy na Chleb !!!
W piątkowy wieczór dotarliśmy do Terchovej małej miejscowości u wylotu Doliny Vratnej. Sama miejscowość bardzo ciekawa i godna osobnego wpisu czego dokonam po potem.
W piękny sobotni poranek wsiadamy do samochodów i jedziemy do końca Doliny Vratnej aby tam wsiąść w gondole i hajda na Małą Fatrę. Jesteśmy mało ambitni bo przecież powinnyśmy piechtą. Ale od czasu kiedy zmarła Zośka Paryska "Ostatni Mohikanin " łażenia pod wyciągami, psychicznie nie znoszę tego sportu. Nie cierpię kiedy idę w góry a nade mną jedzie facet i gapi się na mnie jak mi się idzie. Odchodzi mi wtedy ochota na cokolwiek Dlatego jeśli w moich planach jest już góra gdzie szlak poprowadzony jest pod wyciągiem, jadę wyciągiem a zaoszczędzony czas poświęcam na dłuższą wyrypę. Chcemy wyjechać pod Chleb , potem wyjść na Snilovskie Sedlo. Stamtąd pójdziemy główną granią na jedną z najbardziej znanych gór w Małej Fatrze - Chleb. A potem przejście graniowe na Poludniowy Gruń i tam zadecydujemy czy pójdziemy na Velki Rozsutec, Stoha czy zejdziemy do domu. Pogoda piękna ale cały czas chodzą ciężkie ołowiane chmury...
W piątkowy wieczór dotarliśmy do Terchovej małej miejscowości u wylotu Doliny Vratnej. Sama miejscowość bardzo ciekawa i godna osobnego wpisu czego dokonam po potem.
W piękny sobotni poranek wsiadamy do samochodów i jedziemy do końca Doliny Vratnej aby tam wsiąść w gondole i hajda na Małą Fatrę. Jesteśmy mało ambitni bo przecież powinnyśmy piechtą. Ale od czasu kiedy zmarła Zośka Paryska "Ostatni Mohikanin " łażenia pod wyciągami, psychicznie nie znoszę tego sportu. Nie cierpię kiedy idę w góry a nade mną jedzie facet i gapi się na mnie jak mi się idzie. Odchodzi mi wtedy ochota na cokolwiek Dlatego jeśli w moich planach jest już góra gdzie szlak poprowadzony jest pod wyciągiem, jadę wyciągiem a zaoszczędzony czas poświęcam na dłuższą wyrypę. Chcemy wyjechać pod Chleb , potem wyjść na Snilovskie Sedlo. Stamtąd pójdziemy główną granią na jedną z najbardziej znanych gór w Małej Fatrze - Chleb. A potem przejście graniowe na Poludniowy Gruń i tam zadecydujemy czy pójdziemy na Velki Rozsutec, Stoha czy zejdziemy do domu. Pogoda piękna ale cały czas chodzą ciężkie ołowiane chmury...
W drodze w Dolinie Vratnej takie widoki są na porządku dziennym...
... jeszcze ostatni rzut oka na mapy i....
... do gondoli....
... to co rzuciło mi się w oczy po wyjściu pod Chlebem to ilość turystów. Dość dużą ilość turystów...Na lewo na Chleb, na prawo na Velki Krywan.na wprost Snilovske Sedlo..
... w dole pozostała górna stacja wyciągu gondolowego...
Przez całą drogę graniową przed oczyma mieliśmy skalne stoki Velkego Rozsutca
... z grani coraz piękniejsze widoki...
... Velki Kryvan...
... Przed nami Velki Rozsutec i cały szlak do przejścia
... na Chlebie jak na Chlebie , piękne widoki i turyści, turyści
... a z Chleba piękne Tatry i inne góry....
... droga wiodła granią w kierunku Południowego Grunia...
... Jak w Tatrach Zachodnich...
... Velki Rozsutec tuż , tuż
... Velki Kryvan i Maly Kryvan w dole górna stacja wyciągu...
... Przejście na Poludnowy gruń...
... Skalisty Velki Rozsutec i ogromna kopa Stoha ( ale nie Kamila )....
... Na Poludnowym gruńu podejmujemy decyzję. Czasowo nie wyrobimy się na Rozsutca. Przejdziemy przez Stohove Sedlo przez las jarzębinowy i zejdziemy na Sedlo Miedzyhole
Na Stohovym Sedle piękne osty. Nie wiem jak nazywają się...
... Velki Rozsutec i Sedlo Miedzyhole...
Na Sedle odpoczynek i zejście do Stefanovej
No i górską część wyrypy w Małą Fatrę zakończyliśmy w Stefanovej. Co prawda nogi by szły, ale na szczęście rozum nie pozwalał. Część naszego towarzystwa nie dała rady, i była dość zmordowana, inni zapewne weszli by na Stoha lub Velkiego Rozsutca. Ale co się odwlecze.. i tak dalej. Jesteśmy po słowie że przyjedziemy tutaj w październiku. Ponoć najpiękniejsza pora roku bo wszędzie naokoło drzewa liściaste a wiec musi być czerwono - żółto - brązowo. No a poza tym jeszcze wiele gór do zdobycia w tej Małej Fatrze. I wiele do zobaczenia. Ano zobaczymy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz